U mnie co roku to samo - gdy kończy się lato zbiera mi się na depresyjne nuty. Ot tak po prostu. Po tylu latach życia powinnam wiedzieć o czterech porach roku i doskonale znać ich charakterystyki (w końcu uczyłam się o tym już w przedszkolu, a co najmniej trzydzieści kilka razy ich doświadczyłam). To co roku dopada mnie tęsknota za kończącym się latem, za wolnością którą daje i tym, że latem jakby wszystko wydawało się prostsze. Czy tylko ja tak mam? ;-)
Jesienne smaki
Koniec lata ma jednak pewne plusy. O żadnej innej porze roku pomidory nie smakują tak cudownie! Choć najcudowniejsze były dla mnie te pomidory, które zjadałam prosto z krzaka jako dziecko. To wrześniowe pomidory chyba zawierają w sobie cząstkę słońca i dlatego są tak pyszne;-)
Przy okazji, czy wiecie że pomidory w lodówce się stresują? Nigdy ich tam nie trzymajcie, bo tracą smak... Jak widać teraz to nawet pomidory się stresują, bo już nie jemy ich z krzaczka, tylko trzymamy na później - i co nam przychodzi z tego gromadzenia?
Do grona moich ulubionych wrześniowych smaków zaliczam jeszcze śliwki węgierki. Tu też te prosto z drzewa są najlepsze, ale cóż zrobić jak sposobu na to by drzewo wyrosło na tarasie jeszcze nie ma, haha.
Wrześniową listę przysmaków zamykają gruszki ;-) Niebo w gębie. Zółciutkie, soczyste i gruszkowe
Chyba coś jest w twierdzeniu, że pisanie o pozytywnych odczuciach ma terapeutyczne właściwości (i przypominające o tym że do brzucha trzeba by coś dorzucić), bo z tymi smakami jesień nie wydaje mi się już taka straszna. Może nawet napiszę więcej wpisów na blogu, bo będę więcej czasu spędzać w domu ;-)
Dobrze, że zupka już gotowa, bo z chęcią zaraz się nią pocieszę (tak wiem, że jedzenie nie powinno służyć do pocieszania).
Rozgrzewająca zupa krem pożegnanie lata
3 dojrzałe dorodne pomidory
2 czerwone papryki
1 marchewka
1 litr bulionu warzywnego
100 gramów kaszy gryczanej
sólo i pieprz do smaku
natka pietruszki
+ blender
Warzywa pieczemy przez 45 minut w temperaturze 200 stopni, zawinięte w papier do pieczenia lub w naczyniu żaroodpornym. Po tym czasie zdejmujemy skórkę z pomidorów i papryki - nie musisz robić tego idealnie. Usuwamy gniazda nasienne z papryki.
Warzywa zalewamy bulionem i rozdrabniamy blenderem, na gładki krem.
W międzyczasie gotujemy kaszę, zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Najlepsza moim zdaniem jest nieprażona kasza gryczana, ale zupka z kaszą bulgur też dobrze smakuje.
Doprawiamy zupę solą i pieprzem. Dodajemy natkę pietruszki - nie tylko na ozdobę, ale także do zupy. Gotowe ;-)
Mmmmm pyszności
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz