Kontynuując wątek pomidorowo-paprykowy polecamy dziś SZAKSZUKĘ.
To nic innego jak jajko sadzone w gęstym, warzywnym sosie. Płynne żółtko rozlewające się na podpieczone warzywa, mniam! Najśmieszniejsze jest to, że śniadanie, które pochodzi z kuchni bliskiego wschodu, gościło u mnie już w dzieciństwie, ale wtedy nikt tak tego nie nazywał ;-). Szybkie, sycące , kolorowe śniadanie, choć nie tylko śniadanie, może być serwowane o każdej porze dnia, wystarczy tylko pokombinować z dodatkami i stworzyć swoją szakszukę.
Szakszuka (porcja na raz ;-))
- 2 średnie pomidory
- 1/2 papryki (opcjonalnie)
- 1 mała cebula
- 1 ząbek czosnku
- 2 jajka
- 1 łyżka masła do smażenia/oliwy z oliwek
- przyprawy: sól, pieprz, szczypta cukru, papryka ostra, kmin
- zioła: jakie mamy, u mnie pietruszka, szczypiorek (byle było zielono ;-))
Cebulę i czosnek drobno posiekaj. Zeszklij na maśle. Jeśli chcesz dodać paprykę, to albo ją upiecz w piekarniku i obierz ze skórki, albo świeżą obierz obieraczką do warzyw. Pokrój w kostkę i wrzuć na patelnię. Pomidory sparz (zalej wrzątkiem), obierz ze skórki i pokroić w kostkę, usuwając szypułkę. Dodaj do miękkich warzyw, przypraw i smaż (możesz zwiększyć ogień) do odparowania pomidorów. Wszystko zależy z jakich pomidorów zrobiony jest sosik, twardych czy miękkich.
Można również warzywka przygotować wieczorem, a rano tylko podgrzać :-)
Nadszedł czas na jajka. Wbijaj je pojedynczo, w lekkie zgłębienia w sosie i duś do momentu aż białko się zetnie, a żółtko pozostanie płynne. Możesz ten etap także przyśpieszy, przykrywając danie, ale uważaj na żółtko.
Podawaj prosto z patelni ze świeżym pieczywem/tostem i ziołami z ogródka.
Smacznego,
Edyta :-)
Można również warzywka przygotować wieczorem, a rano tylko podgrzać :-)
Nadszedł czas na jajka. Wbijaj je pojedynczo, w lekkie zgłębienia w sosie i duś do momentu aż białko się zetnie, a żółtko pozostanie płynne. Możesz ten etap także przyśpieszy, przykrywając danie, ale uważaj na żółtko.
Podawaj prosto z patelni ze świeżym pieczywem/tostem i ziołami z ogródka.
Smacznego,
Edyta :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz